Czekali, czekali, no i się w końcu doczekali. Czas na podsumowanie zmagań XXX sezonu w I lidze. Wiem, że art powinien ukazać się już dawno, ale wiecie.. tak jak zima zaskakuje co roku drogowców, tak tym razem zaskoczyła i mnie. Nie ma nic gorszego, jak wypisujący się wkład w piórze, podczas gdy brak zapasowego, a za oknem minus sto stopni. Wychodzić się nie chce, ale jak trzeba, to trzeba. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby sąsiadowi zima nie przeszkadzała...

Witam, witam drodzy Peslandowcy, baraże w toku, sezon ogórkowy trwa niestety w najlepsze. Dla ożywienia, zapraszam Was zatem bardzo serdecznie na podsumowanie zmagań I ligowców. Zadania tego podjął się MC Pontix, co jak możecie się domyśleć zwiastuje coś oryginalnego. Let's Roll!

Parafrazując słynne już słowa, które wypowiedział CzerwonyD zatytułowałem podsumowanie rozgrywek XVII sezon I ligi Pesland. Nie da się ukryć, że zaplecze Ekstraklasy urządziło sobie wakacje w tym sezonie. Zostało to poparte pięknymi okolicznościami przyrody, sprzyjającymi lenistwu oraz 38 walkowerami, co stanowi 20% wszystkich meczów w sezonie. Czyżby pokusa rywalizacji ze znakomitymi graczami w najwyższej klasie rozgrywkowej była nie wystarczająca? Może nie dla wszystkich.

W tym sezonie na zapleczu najwyższej fazy rozgrywkowej, najlepszymi graczami okazali się Ci co zaledwie awansowali w poprzednim sezonie. W sposób bezapelacyjny i zdecydowany zajęli trzy najważniejsze miejsca.

Święta, święta i po świętach można by powiedzieć. Kiedy już wszyscy wrócili do codziennych obowiązków to również i my musimy się rozliczyć z ostatnim aspektem zmagań z ostatniego sezonu na zapleczu ekstraklasy.